Kolejarz Rawicz. Powiało optymizmem w sprawie 2 ligi żużlowej

Wszyscy chcą jechać. To bardzo dobra informacja. Teraz pozostaje nam przygotować dokumenty, w celu zdobycia zgody na start 2 ligi żużlowej. Chcemy to zrobić najpóźniej do 15 czerwca. Wstępna data startu tej ligi, to 8 sierpnia – powiedział Zbigniew Fiałkowski, wiceprzewodniczący GKSŻ.

Na start gotowe jest także Wolfe Wittstock. W trakcie trwającej pandemii dochodziły do Polski głosy, że Niemcy nie pojadą w lidze, ale szybko okazało się, że to tylko plotka. To „Wilki” zza zachodniej granicy jako pierwsze wyjechały na tor spośród zespołów tej klasy rozgrywkowej i kto wie czy nie spłatają figla w rozgrywkach, wszak objeżdżenie może być mocną stroną beniaminka. Dodajmy, że zespołu nie poprowadzi ostatecznie Piotr Świst. Prowadzenie drużyny powierzono Marcinowi Sekule, który startował już w polskiej lidze przed laty. Poza tym to zawodnik, który od lat mieszka za naszą zachodnią granicą, więc nie będzie miał problemów z komunikacją z zawodnikami.

Będzie telewizja, czy nie?

Nie ma niepokojących sygnałów z II-ligowych ośrodków sportu żużlowego. Jest więc duża nadzieja, że w tym trudnym czasie wszystkie drużyny na każdym poziomie rozgrywkowym wystartują, co bardzo cieszy – dodaje Fiałkowski.

Upadł temat pokazywania żużla w telewizji Polsat, ale nie wszystko stracone. Trwają kolejne rozmowy z podmiotami, które chciałyby pokazywać żużel w takim wydaniu, czy to w telewizji, czy za sprawą przekazu internetowego. Dla 2 ligi żużlowej byłaby to duża sprawa. Oczywiście tu jest też duża szansa, że choć część stadionów wypełni się fanami czarnego sportu. Kto wie, czy na 8 sierpnia na stadiony nie będzie mogło wejść więcej niż zapowiadane 25 procent pojemności obiektów (przepis odnosi się wyłącznie do miejsc siedzących).

Jaki kształt rozgrywek?

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to w lidze wystartuje 6 zespołów, w tym Stainer Unia Kolejarz Rawicz, wspomagana w dużym stopniu przez klub z Leszna. To tam mają szansę objeżdżać się młodzi zawodnicy leszczyńskiego klubu, jak choćby Kacper Pludra, czy Krzysztof Sadurski. Jeszcze niedawno Łukasz Zimny, prezes klubu mówił, że nie jest kolorowo. Teraz sygnały płynące z klubu są już bardziej optymistyczne. Wygląda na to, że czarne chmury powoli się rozchodzą i fani speedwaya zasiądą na stadionie im. Floriana Kapały, który odzyskuje blask. Na obiekcie w przerwie zimowo-wiosennej zrobiono bardzo wiele. Pojawiły się między innymi nowe siedziska, odnowiono park maszyn, wymieniono też elementy bandy.
Wracając do ligi, to zanosi się, że nie będzie w niej play-off, a wszystko rozstrzygnie się w rundzie zasadniczej, która składałaby się z 10 spotkań (mecz i rewanż). Takie właśnie są plany. Oznaczałoby to, że każda drużyna odjechałaby na swoim torze pięć meczów.