Rozmowy trwają. Rosną szanse na start I i II ligi żużlowej

Tak jak w PGE Ekstralidze, tak i w pozostałych dwóch klasach rozgrywkowych wszystko rozbija się o pieniądze. Tu kasa jest niepomiernie niższa. Na ile można jeszcze obniżyć koszty i czy jest to możliwe?

Trwają rozmowy na linii kluby – zawodnicy. Oczywiście tematem głównym są kwestie kontraktowe. Musimy najpierw zobaczyć, czy żużlowcy zgodzą się na zaproponowane stawki – tłumaczy Piotr Szymański, przewodniczący GKSŻ.

W bieżącym tygodniu te rozmowy dotyczące eWinner 1. ligi oraz 2.ligi będą kontynuowane. Prezesi znów odbędą telekonferencję i zdadzą raport z rozmów z zawodnikami.

1 liga mogłaby, przy wstępnych przymiarkach ruszyć w połowie lipca. Z kolei 2 liga wraz z początkiem sierpnia. Wszyscy wyrażają zainteresowanie rozgrywkami. Szanse na start w obu ligach rosną. Coś więcej będzie można powiedzieć w tym tygodniu – dodaje Szymański.

Kluby będą jednak też musiały spełnić rygorystyczne wymagania, jeśli chodzi o sprawy sanitarne. Jak wiemy w PGE Ekstralidze na każdym meczu będzie musiał być komisarz sanitarny, który między innymi będzie zobowiązany do mierzenia temperatury zawodnikom. Jeśli koronawirus nagle nie zniknie, to z całą pewnością także te rozgrywki będą musiały być dozorowane przez służby sanitarne. Tu jednak jest jeszcze sporo czasu i na spokojnie wszystko można jeszcze przygotować.

Tylko 7 zespołów?

1 liga ma też dodatkowy problem. Nie wiemy czy do rozgrywek przystąpi Lokomotiv Daugavpils. Problem na dzisiaj jest taki, że nie można przekraczać granic. Ostatnio chęć ewentualnego zastąpienia tej drużyny zgłosiły Wilki Krosno, które nominalnie są II-ligowcem. W GKSŻ jednak są sceptyczni, jeśli chodzi o takie rozwiązanie.

Jeśli nie będzie możliwości startu w lidze zespołu z Daugavpils, to wtedy 1 liga pojedzie w 7-zespołowym zestawieniu – zapowiedział Zbigniew Fiałkowski z GKSŻ.

Problemem mogą być też zawodnicy zagraniczni. Po pierwszy czy zgodzą się podpisać aneksy finansowe, a po drugie czy zgodzą się na dłuższy pobyt w Polsce. W PGE Ekstralidze sprzeciwiają się temu Nicki Pedersen oraz Kenneth Bjerre, a także Tai Woffinden, którzy nie wyobrażają sobie takiego rozwiązania. W efekcie może być tak, że w Polsce po prostu nie pojadą. To może też dotyczyć zagranicznych I-ligowców, chyba, że do lipca coś w tym względzie się zmieni i będzie możliwe przemieszczanie się po Europie. Może być jeszcze jeden znak zapytania, bo federacje w Szwecji, czy Danii mogą zablokować swoich zawodników, nakazując im starty w swoich krajach. O tym problemie mówi się coraz głośniej i może to być też realne zagrożenie dla drużyn, które mogą zostać zdziesiątkowane. Znaków zapytania jest całe mnóstwo i jeszcze trochę czasu minie zanim otrzymamy na nie odpowiedź.

Co z II ligą?

Tu mamy teoretycznie 6 drużyn, w tym Stainer Unię Kolejarza Rawicz. Najbardziej stabilnie jak się wydaje jest we wspomnianym wyżej Krośnie oraz Opolu. Rawickie Niedźwiadki są satelickim zespołem z Leszna, który w tych trudnych czasach musi „uciągnąć” praktycznie dwa zespoły. Cisza panuje w Rzeszowie. Mało aktywny jest Poznań, a kompletnie nic nie wiemy co za naszą zachodnią granicą, czyli w niemieckim Wolfe Wittstock. Niemcy chcieli po raz pierwszy powalczyć w naszej 2 lidze, ale może się skończyć tylko na tym, że chcieli, bo starty w rozgrywkach może pokrzyżować zamknięta granica. Czasu do sierpnia jednak sporo i obyśmy zostali jeszcze pozytywnie zaskoczeni, tak jak tym, że mecze najniższej ligi zechce pokazywać Polsat Sport. Jeśli udałoby się dobić takiego targu byłaby to super sprawa. Kluby na pewno zyskałyby marketingowo, być może też coś finansowo, co przy niskich stawkach mogłoby być zbawieniem dla drużyn.