2 Liga Żużlowa nadal w telewizji? Jest na to szansa, aczkolwiek niektórzy chcą kasy

Wszystkie kluby jednym głosem mówiły podczas wspólnych spotkań, że chcą dalszej współpracy z telewizją na podobnych warunkach, jakie były do tej pory. Forum jedno, ale rzeczywistość jest inna...

Teraz jak się okazało, że telewizja nie chce płacić za transmisje z 2 ligi, to jest niemile widziana na stadionach. Jestem tym trochę zniesmaczony, bo co innego mówiono na forach, a co innego robi się jednak za plecami – mówi Piotr Szymański, przewodniczący Głównej Komisji Sportu Żużlowego.

Szymański uważa, że żądania klubów 2 Ligi Żużlowej są grubo przesadzone, bo ten produkt jeszcze się dostatecznie dobrze nie wypromował, a liga jest dość szczupła.

Przecież mamy tylko cztery polskie drużyny. Uważam, że oczekiwania klubów na poziomie 500 tysięcy złotych, a nawet miliona są grubo przesadzone. Oczywiście każdy chciałby mieć te miliony, ale jest to niewspółmierne do tych rozgrywek – dodał Szymański.

Takie są początki

Dodajmy, że w minionym sezonie kluby nie miały żadnych profitów z tego tytułu płynących. By kibic mógł obejrzeć spotkania ligowe na najniższym poziomie klubowym w Polsce koszta ponosił wspólnie Polski Związek Motorowy wraz ze sponsorem eWinner. Analogicznie wyglądały początki, jeśli chodzi o rozgrywki na zapleczu ekstraklasy. Dopiero później się to zmieniło, gdy okazało się, że jest to produkt, który dobrze się sprzedaje. Najpierw trzeba zainwestować w coś, by potem zbierać z tego profity.
Wciąż nie wiemy też czy i jak będą wyglądać przyszłoroczne rozgrywki, w tym te w 2 lidze, jeśli chodzi o widownię. Pandemia się nie skończyła i nie wiemy czy i ile kibiców będzie mogło przebywać jednocześnie na trybunach. Spotkania w telewizji dawały szansę dotarcia do większego grona fanów tego sportu, także do potencjalnych sponsorów.

Zauważyłem, że w II lidze marketing kuleje. Nie myśli się przyszłościowo, tylko liczy się tu i teraz. Te pieniądze na pewno w przyszłości w tej lidze się pojawią, ale najpierw trzeba tę ligę budować. Nie da się tego zrobić po roku obecności w telewizji.Trzeba zmienić myślenie. Dziwię się temu co zaczyna się dziać. Osobiście dostrzegam same korzyści. Nie można zaprzepaścić tego, co już się rozpoczęło. Brak telewizyjnych kamer w 2 Lidze Żużlowej i zaprzestanie tej współpracy może skutkować tym, że za chwilę produkt przestanie być atrakcyjny i nikt nie będzie już w przyszłości pokazywać tych rozgrywek. Jak powiedziało się „A”, to trzeba powiedzieć „B”. Nie psujmy tego – apeluje do klubów Szymański.

Oczywiście ten apel nie dotyczy wszystkich klubów. Są takie, które nie wnoszą do sprawy żadnego ale. Nie oznacza to również tego, że żużla na tym poziomie zabraknie w telewizji w sezonie 2021.

Niektórym się nie podoba, ale mecze w tv będą pokazywane

Wiadomo, że nie będzie piątkowych spotkań z 2 Ligi Żużlowej, by nie dochodziło do kolizji ze spotkaniami Speedway Ekstraligi. Mecze pokazywane będą w soboty i niedziele i to w godzinach nie pokrywających się z transmisjami z najwyższej klasy rozgrywkowej i z jej zaplecza. Okazuje się też, że nie wszyscy patrzą na temat transmisji przez pryzmat pieniądza. Większość jest za tym, by żużel zaistniał w tv, bo mimo wszystko widzą w tym inne korzyści, między innymi poprzez to, że jest od czego rozpoczynać rozmowy z ewentualnymi sponsorami. Wiadomo bowiem jakie jest oddziaływanie poprzez szklany ekran. Mimo tych wszystkich „ale” niektórych klubów można z dużą dozą prawdopodobieństwa napisać, że transmisje z 2 LŻ nie znikną ze szklanych ekranów.