Wrześniowa aura sprzyja podróżom. Jezioro Łoniewskie, Osieczna i pofałdowany teren z bujną roślinnością, budzą zachwyt

Wystarczy 20 minut jazdy samochodem, aby dojechać z Leszna do pobliskiej Osiecznej. Nieduże miasteczko ma wielowiekową historię i tajemnicę, której nie udało się do dzisiaj wyjaśnić. Zagadka kryje się pod dnem jeziora Łoniewskiego.

Chodzi o tajemniczy ganek, którym przybyli z odsieczą wojowie na pomoc ludności Wojnowa (dzisiejsza Osieczna), gdy ta była grabiona przez władcę, który zapuszczał się tutaj aż z Koźmina. I gdy wydawało się, że osada padnie, to z pomocą przyszli zbrojni od Bożywoja z sąsiedniego Kąkolewa. Gdy tylko oblężeni zauważyli nadchodzącą pomoc, głośno wołali: odsiecz, odsiecz! Pomoc przyszła tajemniczym gankiem biegnącym pod dnem jeziora Łoniewskiego.

Po zwycięstwie postanowiono Wojnowo nazwać Odsieczą, a z czasem Osieczną. Aby nazwa Wojnowo nie zaginęła, najbliżej położone sioło nazwano Wojnowicami - czytamy na stronie internetowej Osiecznej.

Jedną z atrakcji Osiecznej jest zamek. O warowni blisko 200 lat temu wspomniał Edward Raczyński, arystokrata z Rogalina.

Zapewniali nas mieszkańcy, że założyciel warowni pragnąc zabezpieczyć sobie wyjście w przypadku gwałtownego niebezpieczeństwa, oraz ułatwić wycieczki, kazał sklepić z kamieni pod jeziorem ganek prowadzący do gęstych zarośli rosnących za jeziorem. Szukaliśmy w dolnych piętrach zamku śladów korytarza - napisał w 1842 roku Edward Raczyński

Wraz z utratą przez Osieczną obronnego charakteru, zmieniał się też zamek. Warownia była wielokrotnie przebudowywana. Odzierana z jednych detali i wzbogacana o kolejne. Dziś ta położona w parku za murami forteca z wieżą, budzi zachwyt rekonwalescentów. W osieckim zamku mieści się sanatorium.