Tosia Niwczyk walczy o zdrowie
Tosia urodziła się 3 lutego 2020 roku w ośrodku medycznym o najwyższym stopniu referencyjności w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi i już 12 lutego stoczyła swoją pierwszą walkę o życie. Wygrała ją, chociaż nie obyło się bez przeszkód: tygodniowy pobyt na Intensywnej Terapii, infekcje (wirus RSV, mykoplazma) oraz częstoskurcze…
- Na szczęście po siedmiotygodniowym pobycie w szpitalu udało nam się po raz pierwszy otrzymać wypis i pojechać do domu - mówi mama Tosi, Karolina Niwczyk.
Radość rodziny nie trwała jednak długo. Kolejne kontrole wykazały krytyczne zwężenie łuku aorty i w maju zmuszeni byli wrócić do szpitala na dłużej. Tosia przeszła dwa cewnikowania serca, jedno z nich zakończyło się implantacją stentu do łuku aorty. Zabieg ten niestety nie rozwiązał wielu problemów, wobec czego w lipcu Tosia po raz kolejny pojechała na blok operacyjny, gdzie przeprowadzono na niej drugi etap tworzenia serca jednokomorowego.
Czasu jest coraz mniej
W lutym tego roku Antosia skończyła dwa latka. Przez ten krótki czas w jej życiu wiele się wydarzyło. Przeżyła dwie operacje na otwartym sercu i wiele cewnikowań serca. Wielokrotnie odwiedziła Łódź i tamtejszą Poradnię Kardiologiczną oraz kilkukrotnie była hospitalizowana w Klinice Kardiologii Dziecięcej.
- Serduszko Tosi wymaga jeszcze jednej operacji aby zakończyć cykl ,,leczenia"- prawda jest taka, że serce Antosi nigdy nie będzie zdrowe i nigdy nie będzie pracować jak serce zdrowego dziecka. Jednak Tosia ma szansę żyć i udowadnia to każdego dnia - mówi mama Tosi.
Niestety w dotychczasowym ośrodku leczenia lekarze rozkładają ręce. Tosia w wyniku powikłań po wcześniejszych operacjach ma nieczynny górny płat lewego płuca i słabo rozwinięte naczynia płucne, co czyni 3 etap operacji niesłychanie niebezpiecznym.
- Nie dość, że wymagałby hipotermii (czyli schłodzenia ciała dziecka poniżej 30 stopni) i zatrzymania pracy serca, to jeszcze obarczony jest dużym rynkiem powikłań, udarów i w konsekwencji wysokiej śmiertelności - mówi nam Karolina Niwczyk.
Potrzeba ponad miliona złotych
Ratunek udało się znaleźć w Genewie. Kardiochirurdzy ze Szwajcarii chcą naprawić Tosi tętnicę płucną, dzięki czemu bezpiecznie będzie mogła przejść 3 etap operacji, dodatkowo nie przewidują głębokiej hipotermii. Przeszkodą jest jednak olbrzymia kwota, którą trzeba zapłacić za operację. Życie Tosi zostało wycenione na ponad milion złotych.
Operacja Fontana powinna odbyć się jak najszybciej, najlepiej przed 3 rokiem życia dziecka, a urodziny Tosi już za 3 miesiące. Dodatkowo saturacje Tosi spadają, jeszcze dwa miesiące temu wynosiły 85, dziś to już tylko 81..
- Boimy się patrzeć wieczorami na pulsoksymetr, aby tylko nie ujrzeć niższych wartości. Boimy się niedotlenienia, kolejnej infekcji i następnego pobytu w szpitalu. Boimy się o nasze dziecko - mówi mam Tosi i apeluje do wszystkich ludzi dobrego serca o pomoc.
Jak pomóc Tosi?
Najprościej wysłać SMS na numer 75365 o treści 0228536 (koszt 6,15 brutto w tym VAT) lub dokonać przelewu poprzez specjalnie przygotowaną zbiórkę w serwisie Się Pomaga (przekierowanie poniżej).
Można też dołączyć do grupy z licytacjami, gdzie sprzedawane są fantastyczne rzeczy i usługi a wylicytowane pieniądze przekazane na leczenie małej mieszkanki Sierakowa.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?