Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rawicz. Święta poza Polską. Jak święta spędzają za granicą? Zapytaliśmy mieszkających tam mieszkańców Rawicza i okolic

Jakub Latusek
Jakub Latusek
Pixabay
Święta Bożego Narodzenia to magiczny czas dla wszystkich Polaków. Mamy swoje tradycje, zwyczaje i obrzędy. Nie wszyscy jednak mogą obchodzić święta w naszym kraju. O to, jak święta spędza się po granicami Polski zapytaliśmy mieszkańców pochodzących z naszego regionu.

Wkrótce wielu z nas zasiądzie przy wigilijnym stole ze swoją rodziną. W tle słychać będzie kolędy „Cicha noc“ czy „Lulajże Jezuniu“. Na stole czekać na nas będzie 12 wigilijnych potraw, m.in. karp, makiełki, pierogi czy barszcz z uszkami. Po wieczerzy zasiądziemy przy choince i rozdamy sobie prezenty. Część z nas pójdzie na Pasterkę.

I chociaż na co dzień nie doceniamy magii polskich świąt, to warto wsłuchać się w głos mieszkańców naszego regionu, którzy święta Bożego Narodzenia - z różnych powodów - spędzali lub spędzą poza granicami kraju.

Święta na luzie

O okresie świątecznym na Wyspach opowiedział nam, do niedawna mieszkający w Walii - Krzysztof Wawrzyniak z Rawicza. Jak zauważa, święta brytyjskie różnią się od polskich przede wszystkim… atmosferą.

- Święta są bardziej „jajcarskie”. Na stole można znaleźć specjalne kartonowe tuby w kształcie cukierków. Pociąga się za jeden koniec, a druga osoba za drugi. Cukierek strzela i wypada z niego niespodzianka. Czasami są tam żarty, które potem odczytuje się na głos – mówi Krzysztof Wawrzyniak.

Luźną atmosferę świąt widać również po tradycyjnej wieczerzy. Walijczycy tłumnie wychodzą wtedy do pubu ze znajomymi. Wielu się przebiera, np. za elfy.

- Puby pękają wtedy w szwach – zapewnia Krzysztof Wawrzyniak.

W okresie świątecznym (nawet od początku grudnia) Brytyjczycy do pracy zakładają świąteczne sweterki. Podobno im śmieszniejszy i oryginalny, tym lepiej.

Nie oznacza to jednak, że Walijczycy nie mają tradycyjnych Świąt Bożego Narodzenia. Te jednak obchodzone są dopiero rankiem 25 grudnia i rozpoczynają się... brytyjskim śniadaniem. To również czas dla dzieci, które biegną zobaczyć, co przyniósł im święty Mikołaj w specjalnie przygotowanych na tę okoliczność skarpetach. Najważniejszą częścią uroczystości jest wspólny, rodzinny obiad w brytyjskim stylu: ziemniaki, groszek z marchewką, brukselka, ciemny sos oraz „świnki w kocyku”, czyli smażone kiełbaski w cieście.

- Na stole nie brakuje smakołyków, ale nie mają 12 potraw, jak my w Polsce – mówi Krzysztof Wawrzyniak. - Obowiązkowo musi pojawić się Yorkshire Pudding.

Yorkshire pudding, to tradycyjna potrawa brytyjska, która w okresie świąt pojawia się niemal na każdym stole. Przygotowuje się ją z ciasta zbliżonego do ciasta naleśnikowego. Upieczone puddingi mają kształt czarek lub kubków o wysokości około 10 cm. Podaje się je na gorąco: do pieczeni lub mięs w sosie.

Zamiast Kevina, Jas Fasola

Tradycją jest też wystąpienie królowej. Punktualnie godzinie 15.00 monarchini wygłasza swoje przemówienie, w którym podsumowuje ostatni rok oraz życzy pomyślności w ciągu kolejnych 365 dni.

Ważnym elementem świąt na wyspach jest także Boxing Day, czyli 26 grudnia. To czas, gdy w sklepach zaczynają się wielkie poświąteczne wyprzedaże. Mieszkańcy potrafią długo czekać w kolejach, aby taniej kupić np. sprzęt elektroniczny. W tym dniu rozgrywana jest też pełna kolejka piłkarska Premier League.

Brytyjczycy też mają swój odpowiednik „Kevina samego w domu“, który jest hitem każdych świąt. Jest nim... Jaś Fasola!

Oryginalna szopka

Natomiast o świętach w słonecznej Katalonii opowiedziała nam Daria Nowak z Niemarzyna w gminie Miejska Górka, dla której będą to pierwsze święta w Hiszpanii. Jak twierdzi, Boże Narodzenie w Polsce mają dla niej magiczną moc i będzie jej brakowało niemal wszystkiego, ale jest ciekawa nowych doświadczeń, dlatego już wypytała swoich znajomych o tradycje panujące w mieście Gaudiego.

W Polsce czas wigilii Bożego Narodzenia, to czas poświęcony głównie rodzinie. W Barcelonie natomiast, nie ma w tym nic dziwnego, gdy po kolacji z rodziną ktoś pójdzie na dyskotekę ze znajomymi.

- Dla mnie 24 grudnia, to jedyny czas w roku, gdzie całą rodziną możemy się spotkać. Nie wyobrażam sobie sytuacji, żeby po wieczerzy iść na imprezę potańczyć – mówi nam Daria Nowak.

To, co zastanawiające, to prezenty, które Katalończycy wręczają sobie wzajemnie w czasie świąt. Okazuje się, że są to „mniejsze” podarki. Najważniejsze prezenty przekazuje się bliskim osobom… 6 stycznia w dniu Trzech Króli, które jest oficjalnym końcem sezonu świątecznego w Hiszpanii.

Katalończycy nie mają też w zwyczaju stawiania w domach choinek (chociaż staje się to coraz bardziej popularne). Częściej natomiast można u nich zobaczyć szopki bożonarodzeniowe i to z dość „nietuzinkową” ozdobą. Jest nią figurka chłopca, który… robi kupę (hiszp. caganers tradicionales). Podobno, to symbol szczęścia i obfitości w nadchodzącym roku.

- Nie rozumiem tego, ale nie dyskutuję o tradycjach – mówi ze śmiechem Daria Nowak.

Obfitujący w tradycje jest również czas po Świętach Bożego Narodzenia. 28 grudnia to tzw. Dzień Niewiniątek (hiszp. el Día de Los Santos Inocentes), podczas którego mieszkańcy Hiszpanii robią sobie wzajemnie żarty, jak Polacy w prima aprilis - 1 kwietnia. Aby dobrze wejść w Nowy Rok trzeba zjeść 12 winogron w sylwestra punktualnie o północy. Każdy owoc powinien zostać zjedzony w czasie kolejnych uderzeń zegara.

Brakuje atmosfery

Zapytaliśmy Darię, której tradycji będzie jej bardzo brakowało podczas świąt w Hiszpanii? Oprócz - naturalnie - czasu spędzonego z rodziną, będą to na przykład… Gwiazdorzy.

- U nas na wiosce tradycją są Gwiazdorzy. Kilku mieszkańców się przebiera i odwiedzają dom po domu. Wygląda to magicznie. Jest dużo śmiechu i frajdy - każdy musi przeskoczyć przez rózgi. Uwielbiam to! – mówi Daria Nowak.

Problemem jest też pogoda. Mimo, iż miasto mieni się świątecznymi iluminacjami, mieszkanka Niemarzyna nie czuje „ducha świąt”. Na dworze temperatura nie spada bowiem poniżej 15 stopni Celcjusza.

- Wygląda to naprawę ślicznie, ale nie ma tej magii, którą tworzy mróz, śnieg – mówi.

Wśród tradycyjnych dań pojawiających się na wigilijnym stole warto wymienić Escudellę – katalońską zupę z kilku rodzajów mięsa i warzyw, uważaną za katalońskie danie narodowe; Canelones catalanes – muszle z makaronu nadziewane owocami morza lub mięsem, zapiekane z serem oraz słodki Turrón – rodzaj nugatu, podawany w postaci kostek.

Boże Narodzenie na plaży

Święta inaczej wyglądają również w Brazylii, gdzie obecnie mieszka Julia Mozgawa ze Śremu. Jak zauważa, daleko im do świąt spędzonych w ojczystym kraju.

- Gdziekolwiek byłam na święta, a spędzałam je już w Rumunii, Holandii i teraz w Brazylii, to nie ma żadnego porównania do Polski. Brakuje tu takich wyraźnych tradycji, jak u nas. Najczęściej jest to po prostu dzień, gdzie cała rodzina się zbiera i wspólnie spędza czas – mówi nam Julia Mozgawa. - W Polsce jest to prawdziwe święto.

Brazylijczycy Boże Narodzenie obchodzą skromnie, chociaż i tu znajdują się wyjątki w zależności od zamożności rodziny. Jest spotkanie z rodziną, wspólna kolacja, a później wypad ze znajomymi. Najważniejszy na brazylijskim stole wigilijnym jest indyk. Jednak kolacja nie różni się bardzo od tego, co Brazylijczycy jedzą każdego dnia. Nie brakuje piwa i wina, dlatego te spotkania są zazwyczaj bardzo głośne i dość długo trwają.

Chociaż można spotkać poprzebieranych za Mikołajów ludzi i świąteczne iluminacje czasami zawieszone… na palmach, to nie czuć tam ducha świąt znanego z Polski. Powodem jest pewnie pogoda. W Brazylii jest pełnia lata. W nocy temperatura nie spada poniżej 28 stopni. To dlatego idealnym planem na spędzenie świątecznego czasu dla Brazylijczyków (niezmiennie) pozostaje wycieczka na plażę.

Sekretny przyjaciel

Zamiast popularnego w Europie i Ameryce Północnej świętego Mikołaja, częściej oczekują tu wizyty Papai Noel, czyli naszej wersji rosyjskiego „Dziadka Mroza”, który rozdaje słodycze dzieciom.

W Brazylii przyjął się zwyczaj losowania amigo secreto, czyli sekretnego przyjaciela, któremu wręcza się podarek.

- Loteria odbywa się tuż przed ceremonią obdarowywania, więc kupując prezent, nie sposób przewidzieć, do kogo trafi - mówi Julia Mozgawa.

Najciekawiej brzmi tradycja związana z obchodami Nowego Roku. Szczęście w miłości ma przynieść założenie 1 stycznia czerwonych elementów (najlepiej bielizny), natomiast złotych - dostatek i pieniądze.

Tradycją są też tłumy Brazylijczyków ubranych na biało oraz ich wskakiwanie do wody wraz ze wschodem noworocznego słońca, aby przeskoczyć 7 fal, które mają przynieść szczęście.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rawicz.naszemiasto.pl Nasze Miasto