Marne wyjścia spod taśmy i taktyczna katastrofa na dystansie. Brakowało roztropnej i skutecznej wspólnej ofensywnej akcji. Stadion imienia Floriana Kapały podopieczni trenera Piotra Żyty opuszczali ze spuszczonymi głowami. To był bardzo zimny prysznic. Smutna była ligowa premiera w Rawiczu...
Trenerowi, kibicom i wielkopolskim pracodawcom największy zawód sprawił Sebastian Alden. Szwed, który ma prowadzić kolejarzy do kolejnych ligowych zwycięstw „wywalczył” tylko pięć punktów i bonus. Po meczu był wściekły. Jak sam przyznał, wina nie tkwiła w złym przygotowaniu silników do rozgrywek ligowych w Polsce. – Porażka zakodowana była w mojej głowie – usiłował usprawiedliwiać kiepski występ Alden. Ma prawie dwa tygodnie czasu do kolejnego meczu ligowego. Czy kolejarze ochłoną po szokującej porażce z krakowianami. Nie tylko Szwed był architektem porażki. Marcin Nowaczyk (1 punkt) i Wiktor Gołubowskij (6) też chcieliby szybko zapomnieć o konfrontacji z Wandą.
W Pile zmierzyli się rywale zza miedzy. W derbach stres zawsze jest większy. Było kilka groźnych kraks, ale na szczęście, nikt mocno nie ucierpiał. Stokłosa/Polonia przegrała 39:51 z Ostrovią Ostrów Wielkopolski. Piotr Szymko, trener drużyny z grodu Staszica, zapowiada jeszcze wzmocnienia.
Kibiców Polonii, bardziej od porażki z Ostrovią uważaną za najpoważniejszego kandydata do zwycięstwa w rozgrywkach II ligi, zaskoczyła nieobecność Jasona Doyle’a. Australijczyk, który w barwach Poole Pirates potwierdził świetną formę u progu nowego sezonu, nie ścigał się w minioną niedzielę z powodu braku ważnej licencji.
– Zatelefonowałem do Jasona w sobotę, aby zapytać, czy wszystko ma przygotowane, włącznie z licencją. Okazało się, że nie ma licencji. Wspólnie wykonaliśmy dziesiątki telefonów, między innymi do promotora Matta Forda, który znajduje się w strukturach brytyjskiej federacji motocyklowej. Pomimo że w sobotni wieczór Jason rozgrywał jeszcze zawody w Rye House, to do późnych godzin wieczornych próbowaliśmy znaleźć wspólne wyjście z tej sytuacji. Niestety, było już za późno, aby pozyskać druk licencji, który pozwalałby mu wystąpić w niedzielnym meczu – wyjaśniał Maciej Siemionkowski, menadżer Doyle’a.
Dlaczego Australijczyk miał startować w Polsce z brytyjską licencją? W ligach zagranicznych startuje z angielską licencją już od dwóch lat. Paradoks tkwi w tym, iż zgoda z federacji na starty w Polsce została wydana, natomiast licencja jeszcze nie. Zawodnik zbyt późno chyba złożył wniosek. Nie świadczy to najlepiej o jego profesjonalizmie. A przecież przerwa w startach na żużlowych torach trwała pięć miesięcy.
Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?