Policja w Rawiczu: Autostopowicz terrorysta był wymyślony

22-latek jest mieszkańcem gminy Kąty Wrocławskie. Zgłosił się na komendę we Wrocławiu i zdał funkcjonariuszom mrożącą krew w żyłach relację z przestępstwa, którego stał się ofiarą. Wieczorem miał kurs do Darłówka, gdzie wspólnie ze znajomym prowadzi firmę. Wypłacił z bankomatu ponad 15 tysięcy złotych i ruszył. Kilkaset metrów za rogatkami stolicy Dolnego Śląska zabrał autostopowicza. Przedstawił się on jako mieszkaniec Rawicza. Dlatego też mundurowi przekazali sprawę tamtejszej jednostce.

- Według opisu pokrzywdzonego mężczyzna był w wieku 25-27 lat. Gdy wjechali do Rawicza mężczyzna ten poprosił, aby zjechał na prawo i zatrzymał się na ulicy Księdza Wawrzyniaka przy lokalu gastronomicznym - mówi Beata Jarczewska, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Rawiczu.

Mieszkaniec gminy Kąty Wrocławskie miał następnie zostać sterroryzowany wielkim nożem kuchennym, którym sprawca gwałtowni przeciął pasek saszetki z gotówką. Poszkodowany opowiadał, jak napastnik zabrał potem kluczyki ze stacyjki i wybiegł z samochodu w kierunku osiedla Sienkiewicza, odrzucając po chwili kluczyki.

- Pokrzywdzony z dużym zaangażowaniem relacjonował, że był zszokowany a wręcz sparaliżowany tym co się wydarzyło - mówi Brata Jarczewska. - Policjanci nie dawali wiary temu, iż takie zdarzenie miało miejsce. 22-latek przyznał w końcu, że wszystko wymyślił po to, aby opóźnić wpłacenie zaliczek na poczet prowadzonej wraz ze wspólnikiem działalności gospodarczej w Darłówku. Chciał od policji uzyskać dokument świadczący o ty, że zgłosił napad i utratę pieniędzy - dodaje Jarczewska.

Policja w Rawiczu ustaliła, że część pieniędzy 22-latek wydał na własne potrzeby. Resztę trzymał w domu. Stanie wkrótce przed sądem, gdzie odpowie za zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie i za składanie fałszywych zeznań.