Niedźwiadki znów pległy w Landshut. Koszmar wrócił...

Powrócił koszmar zespołu z Rawicza sprzed dwóch tygodni. Wówczas Rawiczanie jeszcze w rundzie zasadniczej polegli w Bawarii bardzo wysoko 64:25. Wydawało się, że zespół wyciągnie jakieś wnioski i spisze się lepiej.
Owszem, było lepiej, ale tylko niewiele. Na domiar złego zabrakło kontuzjowanego Kacpra Pludry, który wówczas wystąpił, ale właśnie tam nabawił się wspomnianej kontuzji. Początek był nerwowy, bo szwankował komputer, który puszczał taśmę startową. Żółta kartkę zarobił Baliński, który ostentacyjnie, w nerwach zerwał taśmę.

Spaliłem sprzęgło. To duży koszt. Takie sprzęgło to wydatek 2 tysięcy złotych. Z tego co wiem inni też je popalili. Będę się odwoływał od tej kartki

– grzmiał Baliński.

Potem Bally jeździł jednak słabo. Inni niewiele lepiej. Dopiero w 13 biegu gościom udało się wygrać bieg (4:2), ale wówczas rywal prowadził już bardzo wysoko. W zespole z Rawicza zadebiutował kolejny Australijczyk – Ryan Douglas. Trzeba powiedzieć, że pozostawił jako jeden z nielicznych w ekipie gości obok Szymona Szlauderbacha pozytywne wrażenie. Widać było chęci do walki. Niestety końcowy wynik jest bardzo niekorzystny. 60:30, tyle wygrali gospodarze, którym tylko jakaś katastrofa może odebrać finał.

Trans MF Landshut Devils – Metalika Recycling Kolejarz Rawicz 60:30

Trans MF Landshut: Kai Huckenbeck - 11+1 (3,3,3,2*,d), Michael Haertel - 5+1 (2,2*,1,0), Tobias Busch - 8+1 (1,1,2*,3,1), Dimitri Berge - 15 (3,3,3,3,3), Martin Smolinski - 13+1 (2*,3,3,2,3), Marius Hillebrand - 3+2 (2*,1*,0), Norick Bloedorn - 5 (3,1,1)

Metalika Recycling Kolejarz: Damian Baliński - 4 (2,0,2,d,d), Ryan Douglas - 7 (1,2,0,2,2), Keynan Rew - 2+1 (0,0,1*,1), Szymon Szlauderbach - 10 (3,2,2,1,2), Damian Dróżdż - 6 (0,1,1,3,1), Olivier Buszkiewicz - 0 (t,0,0), Hubert Ścibak - 1 (1,0,0)