Milicz. Zgłoszenie porwania dziecka
Historia rozpoczęła się w niedzielny wieczór (24 lipca 2022 roku) około godziny 21.00. Operator telefonu alarmowego 112 odebrał połączenie od chłopca, który podając imię i nazwisko oraz adres zamieszkania w jednej z wiosek w gminie Krośnice (powiat milicki) poinformował, że został uprowadzony i wywieziony przez obce osoby w nieznane mu miejsce.
- Chłopiec powiedział, że jest zamknięty w bagażniku jakiegoś małego samochodu i bardzo się boi, nie może się oswobodzić i nie wie gdzie obecnie się znajduje. Natychmiast na wskazane miejsce zamieszkania chłopca zostali skierowani miliccy policjanci. Na miejscu okazało się jednak, że pod w tym adresem nie mieszka nikt o nazwisku wskazanym przez telefonującego chłopca. Ponadto policjanci ustalili, że nikt z domowników nie telefonował na numer alarmowy 112 - relacjonuje oficer prasowy KPP w Miliczu podinsp. Sławomir Waleński.
Sprawa nie została rozwiązana a chodziło o życie i zdrowie telefonującego chłopca, dlatego policjanci pomimo nocnej pory podjęli kolejne działania w celu rozwikłania sprawy. Funkcjonariusze ustalili, że telefon, z którego było wykonane połączenie na alarmowy numer 112 zarejestrowany jest na kobietę, mieszkającą w tej samej miejscowości, ale pod innym adresem. To tam policjanci skierowali swoje kroki w następnej kolejności.
CZYTAJ TAKŻE
Zabrał mamie telefon
- Na miejscu zastano właścicielkę telefonu, która bardzo była zaskoczona wizytą policjantów i zaistniałą sytuacją. Szybko jednak okazało się, że kobieta absolutnie nie dzwoniła na numer alarmowy, ale bez jej wiedzy i pozwolenia telefonował jej 10-letni syn. Chłopiec przebywając sam w swoim pokoju wykorzystując telefon należący do jego mamy zadzwonił na numer 112 i fałszywie poinformował o porwaniu - dodaje podinsp. Sławomir Waleński.
Chłopiec nie potrafił racjonalnie wytłumaczyć policjantom, dlaczego tak postąpił. Stwierdził jedynie, że zrobił to dla żartów i nie zdawał sobie sprawy z powagi sprawy oraz konsekwencji fałszywego alarmu.
Ponieważ chłopcu nic się nie stało i nie zagrażało mu żadne niebezpieczeństwo, pozostał on pod opieką mamy, a policjanci zakończyli swoje nocne działania. O dalszym losie 10-latka zadecyduje teraz milicki sąd rodzinny, do którego policjanci przesłali zebraną w tej sprawie dokumentację.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?