Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Leszno: Prokuratura umorzyła śledztwa w sprawie pożarów Nomi i pawilonu przy ulicy Racławickiej

DAN
Market ,,Nomi”, który mieścił się na skrzyżowaniu ulicy Korcza i Alei Jana Pawła II spłonął pod koniec maja
Market ,,Nomi”, który mieścił się na skrzyżowaniu ulicy Korcza i Alei Jana Pawła II spłonął pod koniec maja FOT. DANIEL ANDRUSZKIEWICZ
Prokuratura Rejonowa w Lesznie umorzyła śledztwa w sprawie dwóch wielkich pożarów, które w ubiegłym roku strawiły market budowlany ,,Nomi” oraz pawilon handlowo-usługowy przy ulicy Racławickiej. Po kilku miesiącach ekspertyz biegli w opiniach za przyczyny pojawienia się ognia przyjęli zwarcia w instalacjach elektrycznych. Co prawda ustalili, że w pawilonie ktoś mostkował bezpieczniki w skrzynce rozdzielczej, ale nie udało się znaleźć winnego.

Pawilon handlowo-usługowy przy ulicy Racławickiej, który należał do Powszechnej Spółdzielni Spożywców ,,Społem”, spłonął w nocy z 28 na 29 marca. Działały w nim salon meblowy, sklep jubilerski, kosmetyczka, fryzjer, fotograf oraz agencja pocztowa. Straty wyceniono na ponad milion złotych. Obiekt spalił się niemal doszczętnie.

Powołani przez prokuraturę biegli mieli sporo trudności, by ustalić, co było przyczyną pojawienia się ognia. W tym przypadku stwierdzono udział osób trzecich. Ktoś manipulował przy tablicy rozdzielczej i watował korki. Za pomocą przewodów zwiększono ich opór, by nie dochodziło do ich ,,wysadzania”. To z kolei wywołało zwarcie i pożar.

– Niestety, nie było możliwości ustalenia, kto manipulował przy tablicy. Znajdowała się ona w ogólnodostępnym miejscu i zrobić mógł to właściwie każdy – wyjaśnia Jerzy Mać-kowiak, szef Prokuratury Rejonowej w Lesznie.

Spółdzielnia ,,Społem” odwołała się od postanowienia prokuraturo o umorzeniu śledztwa, ale sąd podtrzymał tę decyzję. Market ,,Nomi”, który mieścił się na skrzyżowaniu ulicy Korcza i Alei Jana Pawła II spłonął pod koniec maja. Już wtedy wśród mieszkańców krążyły plotki, że nie był to przypadek, a celowe działanie podpalacza. Były bowiem dwa źródła ognia - jedno w sklepie, a drugie na zewnątrz, w kontenerze na śmieci.

By rozwiać wszelkie wątpliwości, prokuratura powołała biegłego z zakresu pożarnictwa, by dociec, czy do pożaru istotnie mogły się przyczynić osoby trzecie. Po niemal ośmiu miesiącach ekspertyz nie znaleziono na to dowodów. Nie udało się również jednoznacznie stwierdzić, co doprowadziło do pojawienia się ognia. Rozprzestrzeniał się on bardzo szybko, bo wewnątrz sklepu było mnóstwo farb, lakierów, pianek i innych łatwopalnych produktów. Spłonęło mienie o łącznej wartości około czterech milionów złotych.

– Z wydanej opinii wynika, że najbardziej prawdopodobną przyczyną pożaru było zwarcie w instalacji elektrycznej – mówi prokurator Maćkowiak.

Działka po pawilonie przy ulicy Racławickiej została już sprzedana. Władze spółdzielni nie chcą zdradzić, kto ją kupił. Właściciel działki po ,,Nomi” zapowiedział już, że zamierza wybudować tam kolejny obiekt, w którym będzie prawdopodobnie działać jedna z dużych sieci spożywczych. Budynek powstanie w uzgodnieniu z konserwatorem zabytków i architektonicznie nawiązywać do zabytkowej zabudowy śródmieścia.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rawicz.naszemiasto.pl Nasze Miasto